niedziela, 25 maja 2014

PROLOG






   Z całą pewnością mój szef zdurniał, że dał mi takie zadanie. Nie miałam ochoty na żadne wychodzenie do ludzi, a z całą pewnością nie do takiego super hiper mega faceta, jakim okazał się mój klient. Szczyt bezczelności, że musiałam na domiar tego ubrać jedną z bardziej kusych sukienek w mojej karierze.
   - Napije się pani czegoś? - zapytał mężczyzna naprzeciw mnie, uśmiechając się, przez co uwidoczniły się u niego kości policzkowe. Zastanawiałam się, czy pasowałby takiemu facetowi zarost, który wprost ubóstwiałam. Był ubrany w drogi garnitur i wcale bym się nie zdziwiła, że zegarek, który nosił na lewym nadgarstku, to jeden z  t y c h  złotych  rolex'ów, za które można byłoby zabić. A ja z całą pewnością zabiłabym.
   - Wystarczy Martini. Dziękuję - odwzajemniłam uśmiech, a młody mężczyzna mrugnął do mnie, jednocześnie podnosząc rękę na znak, aby kelner zawitał do naszego stolika. Ten zjawił się po paru sekundach i przyjął od nas zamówienie, ruszając niezwłocznie do baru. Ja zaś bez skrępowania oceniałam mojego klienta, który zauważywszy to, uśmiechnął się zalotnie.
   - Muszę przyznać... - zaczął De Gastio, pochylając się w  moją stronę - ... że ta sukienka idealnie podkreśla kolor twoich oczu.
   Gdyby nie fakt, że byłam przyzwyczajona do takich gadek, zaczerwieniłabym się. Ale jedynie spowodowało to u mnie mdłości i sztuczny śmiech. Facet, może i przystojny, nie miał w ogóle podejścia do kobiet - rzucał tanimi śpiewkami, choć na koncie bankowym miał więcej cyfr, niż mój numer komórkowy.
   - Drogi Edmundzie... - odezwałam się i zatrzepotałam zalotnie rzęsami. - Oczywiście, jeśli mogę się tak do ciebie zwracać - odparłam pospiesznie, na co się zaśmiał.
   - Pięknym kobietom wszystko wolno - powiedział i posłał mi oczko, na co chrząknęłam i spuściłam speszona głowę. Może i miał czar w oku, jednak dzięki rozmowie nie wskoczyłabym mu za żadne skarby do łóżka.
    - To może... - przerwałam na chwilę, bo zjawił się kelner i postawił przede mną Martini z oliwką. Podziękowałam i ponownie spojrzałam na klienta. - Może przejdziemy już do sedna spotkania?
   - Oczywiście, oczywiście - przytaknął i upił łyk Black Russian, nie spuszczając ze mnie wzroku. - Jak to mówią... Najpierw obowiązki, potem przyjemności.
   - Właśnie - przytaknęłam szczęśliwa i wyrównałam materiał czerwonej sukni na udach, chociaż i tak niewiele zakrywał. Pochyliłam się nieznacznie, przez co Edmund zaglądnął mi w dekolt i z aprobatą mruknął. Uśmiechnęłam się.
   - Mówisz, że z jakiej firmy jesteś? - zapytał, a ja wzięłam wykałaczkę do rąk, która leżała na stole i nabiłam oliwkę, wyciągając ją z martini. Włożyłam okrągły zielony przedmiot do ust, a klient z satysfakcją podążał za nią wzrokiem. Gdy przełknęłam i otworzyłam oczy, zobaczyłam, że jego wzrok pociemniał.
    - Ze S.S.O.A. - oznajmiłam, wzruszając ramionami. Zmarszczył brwi, a przez jego twarz przebiegł cień zdziwienia.
   - Dziwne... Nie słyszałem o takiej organizacji - stwierdził cicho, a ja zaczęłam obracać wykałaczkę między palcami. - Od czego jest to skrót?
   - Secret Service to the Order of Assassins* - powiedziałam i kiedy zobaczyłam, że zrozumiał o czym mówię, machnęłam ręką do swojego kierowcy na znak, by włączył silnik. Edmund zorientowawszy się, że jest moim celem, próbował jak najszybciej wstać i uciec, wołając kogoś o pomoc, jednak byłam szybsza i w moment, przeskoczywszy stół, stałam obok niego i wbiłam mu w nerw na karku wykałaczkę tak, że przestał się ruszać. W następnej chwili wylądował na kolanach, a jeszcze parę sekund później tęczówki zniknęły, a na ich miejscu pojawiła się biało-niebieska gałka oczna, z czerwonymi żyłkami.
   A jeszcze chwilę później już nie żył.


*Tajne Służby Zabójców na Zlecenie
____________________________
A oto prolog mojego nowego opowiadania o nazwie ,,Na telefon"
Cóż, nie specjalizuję się w kryminałach, więc mam nadzieję, że jako tako przypadnie Wam do gustu. :)
I oczywiście chciałabym oznajmić, że rozdziały nie będę AŻ tak często dodawane, jak ,,Mamuna", bo już wolę ją szybciej dokończyć, a potem zajmę się częstszymi dodawaniami tego :)
Komentujcie i obserwujcie. :)
Aleksji

6 komentarzy:

  1. Zapowiada się ciekawie.Z tego co na razoe widzę, raczej umiesz napisać kryminał. Mi się podoba :3
    ~Amelia

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesujące i ciekawe <3
    Na pewno to będzie świetny blog:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie się zapowiada, jak każde twoje opowiadanie :*

    OdpowiedzUsuń
  4. No... Jak zwykle mnie nie zawiodłaś. Powiadasz ze nie specjalizujesz się w kryminałach, ale oczywiście każdy szczegół opisałaś xD
    <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Zabiła go wykałaczką. Wow. Niezła jest. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytając moment z tą wykałaczką zatrzymałam się, by napawać się zajebistością tej akcji. Wszystko naprawdę mega, tylko ukuło mnie słowo "przedmiot" określające oliwkę. Chyba nie jest to błąd lecz można by to było zastąpić :)

    OdpowiedzUsuń